Kilkukrotnie w naszych artykułach pojawił się skrót WUKO, jednak nigdy wcześniej go nie rozwinęliśmy. Na początek trochę historii: otóż skrót ten pochodzi od nazwy przedsiębiorstwa powstałego w 1955 roku w Łodzi, które zajmowało się produkcją wszelkiego rodzaju pojazdów do asenizacji i maszyn stosowanych do oczyszczania instalacji kanalizacyjnych, a mianowicie Wytwórni Urządzeń Komunalnych. Z czasem nazwa ta zwyczajowo przyjęła się jako określenie dla wszystkich pojazdów stosowanych do czyszczenia kanalizacji jak również dla samej techniki hydrodynamicznego czyszczenia rur. WUKO często określa się jako Wodne Udrożnienie Kanalizacji i Odpływów.
Kanalizacja to jeden z podstawowych systemów pozwalający na pozbycie się nieczystości w budynkach. Ze względu na złożony charakter takiej instalacji może niekiedy dojść do jej awarii uniemożliwiających dalszego z niej korzystania. Zazwyczaj mowa tu o zapchaniu rur odpływowych lub powstaniu zatorów w głębszych odcinkach systemu.
Kanalizacja to system, który pracuje codziennie, bez przerwy, 7 dni w tygodniu, 356 dni w roku. I jak każdy system ma prawo raz na jakiś czas ulec awarii – szczególnie jeżeli zostanie zaniedbany i nie będą wykonywane regularne przeglądy. Na co dzień jest to dla nas temat abstrakcyjny, aż tu nagle woda pojawia się tam gdzie nie powinno jej być. Co tu robi ta kałuża!?
Właściciele gospodarstw domowych nie mających możliwości podłączenia do lokalnej sieci wodno-kanalizacyjnej mają do wyboru dwie opcje: stworzenie przydomowej oczyszczalni ścieków lub korzystanie ze zbiorników na szambo. Jak łatwo się domyślić, zbiorniki te należy regularnie opróżniać i oczyszczać. Jak często należy to robić? Co mówią na ten temat przepisy?
Znacie to powiedzenie: cisza przed burzą? Kiedy to wszystko działa, aż tu nagle przestaje? Oj tam włosy w odpływie, oj tam fusy z kawy spłukane w zlewie, oj tam nawilżane chusteczki dla dzieci spuszczone w ubikacji, nic się nie stanie, przecież to drobiazg. A co, jak drobiazgu urośnie do rangi dużego problemu? Czy będziemy w stanie samodzielnie usunąć usterkę?
Zima już niedaleko, a wraz z zimą śnieg i mróz. Większość z nas, mieszkających w miastach, nie myśli wtedy o tym, że może im zamarznąć kanalizacja. Dla użytkowników przydomowej kanalizacji jest to jednak realny problem, często obawiają się oni, że instalacja może przestać działać zimą. W końcu prawidłowo działająca kanalizacja jest podstawą funkcjonowania każdego gospodarstwa domowego. Prawda jest taka, że poprawnie zamontowany system nie zamarznie, jednak nieodpowiednie korzystanie z kanalizacji tak czy inaczej może doprowadzić do powstania problemów. Co może się wydarzyć zimą? Jak sobie poradzić z ewentualnymi problemami?
Włosy, osady z mydła, resztki płynów do kąpieli czy soli kąpielowych, twarda woda, piach, drobny gruz i rdza z rur po awarii wody – każdy z tych czynników może wpływać na zapchanie się odpływu w wannie. My się spokojnie kąpiemy, a w odpływie powoli hoduje nam się piękny zator, pojawia się przykry zapach, woda spływa coraz wolniej, a potem przestaje. Jak temu zaradzić?
Osadniki są elementem wszystkich oczyszczalni, zarówno tych najmniejszych – przydomowych, jak również ogromnych – komunalnych. Okazuje się, że ten pozornie mało znaczący element jest kluczowym komponentem i miejscem startowym całego procesu oczyszczania ścieków. To właśnie od nich zależy jakość działania oczyszczalni. Dlatego też niezmiernie istotnym jest, by osadnik zbudowany był z trwałego i odpornego na korozję oraz wszelkie agresywne substancje zawarte w ściekach materiału.
„Ale wszyscy tak robią i nic się nigdy nie stało!” A potem się zapchało i klops. Nie bez przyczyny w publicznych toaletach wiszą ostrzeżenia o tym, czego nie wolno do nich wrzucać. Prawda jest taka, że nieprzestrzeganie pewnych zasad korzystania z toalety może prowadzić do poważnych awarii.