Kilkukrotnie w naszych artykułach pojawił się skrót WUKO, jednak nigdy wcześniej go nie rozwinęliśmy. Na początek trochę historii: otóż skrót ten pochodzi od nazwy przedsiębiorstwa powstałego w 1955 roku w Łodzi, które zajmowało się produkcją wszelkiego rodzaju pojazdów do asenizacji i maszyn stosowanych do oczyszczania instalacji kanalizacyjnych, a mianowicie Wytwórni Urządzeń Komunalnych. Z czasem nazwa ta zwyczajowo przyjęła się jako określenie dla wszystkich pojazdów stosowanych do czyszczenia kanalizacji jak również dla samej techniki hydrodynamicznego czyszczenia rur. WUKO często określa się jako Wodne Udrożnienie Kanalizacji i Odpływów.
Kanalizacja, jak każdy system duży i skomplikowany system, mimo właściwego użytkowania, narażona jest na pojawienie się awarii. A jak dobrze wiemy, instalacja ta nie zawsze jest właściwie użytkowana i lądują w niej rzeczy, które nie powinny się tam nigdy znaleźć. Awarie kanalizacji najczęściej wywołane są niedrożnościami spowodowanymi stopniowym odkładaniem się na ścianach rur różnego rodzaju zanieczyszczeń. Najskuteczniejszą metodą usuwania takich awarii jest właśnie WUKO, czyli czyszczenie wnętrza rur kanalizacyjnych opierające się na zastosowaniu wody pod bardzo wysokim ciśnieniem. W metodzie tej stosowane są specjalne wozy asenizacyjne wyposażone w pompy wodne z długimi wężami, które zakończone głowicą ze stali nierdzewnej oraz specjalne dysze rotacyjne, co umożliwia regulację ciśnienia strumienia wody.
Jak to wszystko działa? Woda pod wysokim ciśnieniem skierowana zostaje w stronę zatoru, przez co uderza z wielką siłą w ścianki rury i rozbija nagromadzone zanieczyszczenia na mniejsze części, po czym odseparowane resztki spływają do zbiornika w pojeździe WUKO. Metoda ta jest zarówno bardzo wydajna jak i bezpieczna dla rur. Dodatkowo jest również ekologiczna, gdyż nie wymaga zastosowania żadnych środków chemicznych. Jej wielkim atutem jest to, że usuwa większość zanieczyszczeń, z którymi nie radzą sobie inne metody, takie jak twarde osady wapienne czy gęstych zatorów.